Aarnio: Najlepiej ścigam się kiedy jest presja

0
257

Tero Aarnio kontrakt z opolskim klubem podpisał w ostatnich godzinach okienka transferowego. Fin w minionym sezonie ścigał się w Speedway Wandzie Kraków i może zaliczyć go do całkiem udanych. W polskiej lidze zdobywał średnio 2,235 punkty na bieg. Jedynym zmartwieniem zawodnika okazała się kontuzja, której nabawił się na torze w Poznaniu. Zapraszamy do przeczytania wywiadu z Tero Aarnio autorstwa Łukasza Jażdżewskiego.

– Jakie są twoje wrażenia po pierwszym sezonie w polskiej lidze?

– Mój pierwszy sezon był taki jak oczekiwałem. Chciałem uplasować się w pierwszej dziesiątce najskuteczniejszych zawodników i mieć średnią powyżej ośmiu punktów. Jedyną dołującą rzeczą był wypadek w Poznaniu, który wykluczył mnie na cztery spotkania. Patrząc całościowo, za swój pierwszy rok w polskiej lidze daję sobie dobrą ocenę. Poza torem sezon nie był za bardzo udany z powodu sytuacji w klubie z Krakowa. Byłem jedynym zawodnikiem zagranicznym, który chciał tam jeździć i sprawdzić się w lidze.

– Podpisałeś kontrakt w Kolejarzu Opole, czy miałeś oferty z innych klubów?

– Zaraz po sezonie było duże zainteresowania. Jednak kiedy otworzyło się okienko transferowe to nie wiem co się stało ale byłem bez ofert. Czułem się z tym dziwnie i bardzo mnie to zabolało, jednak musiałem przyjąć to na „klatę” i żyć dalej. Jak się okazuje czwarta najwyższa średnia w lidze nie była wystarczająca. Jednak w ostatnich minutach okienka transferowego udało mi się znaleźć drużynę.

– W zespole jest mniej miejsc niż zawodników, jaki masz plan żeby przebić się do składu?

– Doświadczenie. Kiedy zespół podpisuje ze mną kontrakt to dostaje zawodnika, który nigdy się nie poddaje w żadnej sytuacji. To moja największa zaleta. Najlepiej ścigam się kiedy jest presja, więc nie martwię się tym, że klub z Opola ma wielu mocnych zawodników, którzy będą walczyć o pięć miejsc w składzie. Jestem pewny, że moja determinacja i szybkość wystarczy, żeby znaleźć się w wyjściowym składzie kiedy taśma pójdzie po raz pierwszy w górę.

– Jakim sprzętem będziesz dysponował na polską ligę?

-W nadchodzącym sezonie będę używał trzech silników, tak jak to miało miejsce do tej pory. Peter Johns dobrze tuneruje silniki i nie mam żadnego problemu z szybkością. Naturalnie przez sezonem muszę zadbać o to, aby przynajmniej jeden silnik był naprawdę szybki na domowym torze, gdzie czeka nas najwięcej spotkań
.
– Jak zamierzasz przygotować się do drugiego sezonu w polskiej lidze?

– Myślę, że nie muszę zmieniać wiele. Rozmawiałem z innymi zawodnikami i w minionym sezonie nic nie było dla mnie zaskoczeniem. Wyniki pokazały, że nie odstawałem. Postaram się zrobić parę rzeczy troszkę lepiej niż w poprzednim roku po to, aby celować w wyższą średnią i być najskuteczniejszym zawodnikiem w lidze.

– W minionym sezonie miałeś również okazję do startów w lidze angielskiej…

– Ścigałem się dla zespołu z Birmingham i to przypominało jazdę na kolejce górskiej. Podpisałem kontrakt na początku czerwca, kiedy prezentowałem najlepszy speedway w życiu. W pierwszych dwóch spotkaniach miałem mały problem ze sprzętem i moje wyniki nie były takie jak chciałem. Potem złamałem rękę i było gorzej. Teraz łatwo powiedzieć, że mogłem zrobić sobie przerwę i poczekać aż kontuzja się wyleczy, jednak próbowałem ścigać się z urazem i moje wyniki nie były tak dobre, a ból pogłębiał się. Siedem tygodni zajął mi powrót do optymalnej dyspozycji, która jednak nie była taka jak przed kontuzją.

– Po sezonie miałeś okazję do startu w Pardubicach w Zlatej Pribie….

– To było dobre doświadczenie. Po raz pierwszy w karierze miałem okazję, żeby startować w tym turnieju i jeśli ode mnie będzie to zależało nie będzie on ostatni. Gdyby przed zawodami ktoś zaproponował mi dwunaste miejsce to wziąłbym je. Jednak wyścig półfinałowy zostawił po sobie gorzki smak. Ósmy start to było za dużo dla zapłonu i motor stracił swoją moc. Natomiast w finale B czułem się jakbym jechał na motorze 250 ccm.

-… oraz wziąłeś udział w meczu towarzyskim USA kontra Reszta Świata.

– W Pardubicach zapytano mnie czy chcę lecieć do USA i nie potrzebowałem wiele czasu do namysłu. Żużel w Ameryce to zupełnie inny sport, tam są krótkie tory. Na pierwszym treningu myślałem, że muszę zapomnieć o wszystkim czego nauczyłem się w Europie i wszystko ustawić od początku. W meczu mój motor spisywał się dobrze i pokonałem m.in. Billego Janniro. To było duże doświadczenie i chciałbym pojechać do Kalifornii w kolejnym sezonie.

– Czy planujesz starty w innych ligach?

– Chciałbym ścigać się jak najwięcej, również w turniejach indywidualnych. Zamierzam jeździć w Anglii i mam nadzieję, że również w Szwecji. Może moja średnia nie jest atrakcyjna, jednak wierzę, że jeśli dostanę szansę to będzie ona lepsza.

– Co chciałbyś powiedzieć kibicom Kolejarza Opole?

– Nie mogę doczekać się, aż zobaczę opolskich kibiców na stadionie. Mam nadzieję, że to będzie udany sezon.

Autor: ŁUKASZ JAŻDŻEWSKI

Komentarze

komentarzy