Bas: Przyszedłem, aby stworzyć wychowanka dla Opola

0
407

W obecnym sezonie zespół z Opola kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa i ze względu na wyniki jest jednym z kandydatów do awansu. Jednak Kolejarz to nie tylko pierwszy zespół, ale również szkółka, nad którą swoją pieczę od zeszłego roku roztoczył Krzysztof Bas. Zapraszamy do przeczytania rozmowy z trenerem autorstwa Łukasz Jażdżewskiego dla Tygodnika Żużlowego.


W całym okresie nauki i jazdy miałem kontakt z dużą ilością trenerów m.in Waloszekiem, Brabańskim, Woryną czy Stachem. To czego mnie uczyli poskładałem w jedną całość. Myślę, że tak dużo  w dzisiejszych czasach się nie zmieniło. Na pewno jazda jest inna, ale trener, który chce kogoś uczyć musi być na bieżąco z tym co jest teraz w żużlu, a nie z tym co było. On też musi się uczyć. Ważne jest dotarcie do młodzieży, żeby to nie funkcjonowało na zasadzie musu tylko współpracy, wtedy można coś zrobić – mówi trener Krzysztof Bas.

Kibice od dawna czekają na opolskiego wychowanka, który na stałe zagościłby w składzie i stanowił o sile miejscowego zespołu

Nabór do szkółki odbywa się w trybie ciągłym, obecnie jest dziesiątka chłopaków z Opola i czwórka ze Świętochłowic. Będziemy dążyć do tego, aby w wakacje było jak najwięcej treningów, jeżeli to się nie uda to się mija z moją teorią szkolenia. Staramy się robić dwa treningi i nie wyobrażam sobie, żeby było mniej. Mamy dwa motory o pojemości 125 ccm, jeden o pojemności 250 ccm i klasyczne 500 ccm. Jest to zróżnicowanie, ale to bardzo dobrze, ponieważ jest grupa, która już przygotowuje się do licencji i grupa która będzie brana pod uwagę na kolejny rok. Uważam, że to nie ma być takie jedno hurra uderzenie. To ma być rozłożone na grupy i podzielone tematycznie. Ważne aby jedni od drugich się uczyli – dodaje.

Czy w tym roku jest szansa, aby któryś z młodych adeptów zdał licencję? Trener Bas nie wyklucza takiej możliwości, choć do wykonania zostało jeszcze wiele pracy.

Będę robił wszystko, aby w tym roku była licencja, a jak się nie uda to będzie kolejna próba na wiosnę. Uważam, że stan szkółki można porównać do większych i zamożniejszych klubów. Stawiamy sobie za cel licencję, ale nie zawsze się to udaje, ponieważ może być jeden zły trening i już będzie po marzeniach. – Przyszedłem, aby stworzyć wychowanka dla Opola i wywiązać się ze słów, że wszystko jest możliwe i w Opolu są fajni ludzie, tylko muszą być stworzone odpowiednie warunki dla tych młodych: zaplecze sprzętowe i odpowiednia ilość treningów. Podtrzymuje słowa, że w tym roku możliwa jest licencja, ale też trzeba patrzeć jak to wygląda w innych klubach ile tysięcy kładzie się na szkolenie i jaki czas mają ludzie. Niektórzy próbują po trzy, cztery lata i nie mają wychowanków. My zaczęliśmy na jesień zeszłego roku i teraz dwa pełne miesiące. To chyba wszystko mówi samo za siebie. Nie ma reguły na to ile potrzeba komuś jazdy. Jedni łapią szybciej, inni wolniej. Dobrze jest jak ktoś „łapie” szybko wtedy jest idealnie. Fajnie jak się jeździ dwa, trzy razy w tygodniu przed licencją. Wtedy mogą być efekty. Z jednym treningiem w tygodniu to nie będzie nic – kończy trener.

Autor: ŁUKASZ JAŻDŻEWSKI
Źródło: Tygodnik Żużlowy

Komentarze

komentarzy