Niesprzyjająca aura mocno pozmieniała nie tylko harmonogram rozgrywek ligowych. Z tego powodu nie odbędą się także wtorkowe zawody Śląskiej Ligi Młodzieżowej, a czwartkowe eliminacje Mistrzostw Polski Par Klubowych stoją pod dużym znakiem zapytania.

– Z powodu pogody z zawodów młodzieżowych musieliśmy zrezygnować. Mam jednak nadzieję, że do czwartku aura będzie już lepsza i uda się nam rozegrać turniej par – mówi dyrektor Kolejarza Opole Zbigniew Szulc, zaznaczając przy tym, że opolski tor nie jest w złym stanie i należy z niego tylko usunąć kałuże.

Prognozy są obiecujące, więc przy odrobinie szczęścia zawody się odbędą. Jako że wystartować w nich mogą tylko zawodnicy krajowi, Kolejarz praktycznie nie ma wyboru w ustalaniu składu, a w czwartkowych eliminacjach MPPK gospodarze mają wystąpić w składzie: Mariusz Franków, Michał Mitko i Adam Pawliczek. Poza opolanami wystąpić mają także: Start Gniezno, RKM Rybnik, Włókniarz Częstochowa, Falubaz Zielona Góra, KSM Krosno i Marma Rzeszów.

Opady deszczu przeszkodziły w ostatnich dniach opolskiemu zespołowi w rozegraniu dwóch meczów ligowych. Pierwszy z nich, zaległy w Krośnie, miał miejsce w piątek. Rozpoczął się, jednak opady spowodowały, że sędzia musiał go przerwać po sześciu biegach.

– Rozmawialiśmy kilka dni wcześniej z prezesem KSM-u i zgadzał się na zmianę terminu, ale ostatecznie zmienił zdanie. PóĽniej do mnie dzwonił i przepraszał – stwierdza zdenerwowany prezes Jerzy Drozd.

Jego irytacji nie ma się co dziwić, bowiem opolanie na tym wyjeĽdzie stracili około 10 tys. zł, a do tego trzeba doliczyć jeszcze drugie tyle stracone za wyjazd na Podkarpacie w pierwotnym terminie. Warto tu wspomnieć, że KSM-owi nie udało się rozegrać również niedzielnego spotkania z Orłem ŁódĽ. Krośnieński stadion bowiem jest podtopiony.

Jeszcze przed weekendem działacze Kolejarza i Polonii Piła doszli do porozumienia w kwestii zmiany terminu spotkania, które miało odbyć się w minioną niedzielę. Już wiadomo, że spotkanie rozegrane zostanie 12 czerwca, a dzień póĽniej kolejarze pojadą do Krosna. – Były dwie możliwości, jeśli chodzi o termin: sobota lub piątek. Polonii bardziej zależało na sobocie, mi zresztą też. Zawsze to mniejsze koszty dla klubu, bo nie będziemy musieli trzymać tutaj zawodników dzień dłużej – tłumaczy Drozd. Takie terminy dają także szansę na skompletowanie najmocniejszego składu.

– W sprawie obu spotkań kontaktujemy się z Ulrichem Ostergaardem. Mamy nadzieję, że uda mu się przyjechać. Jeśli odmówi, zastanowimy się nad odpuszczeniem go sobie już do końca sezonu. To jemu powinno przecież zależeć na startach – zaznacza prezes.

Nowe terminy są także korzystniejsze z innego powodu – 1 czerwca otworzy się bowiem okno transferowe.

– Mamy kilku zawodników na oku, na razie jednak za wcześnie, aby mówić o konkretach. Oczywiście nie będziemy robić kolejnej rewolucji w składzie, zależy nam na jednym dobrym żużlowcu – kończy prezes.

Jan Piotrowski

¬ródło: Gazeta Wyborcza Opole

Komentarze

komentarzy