W poszukiwaniu porozumienia

0
899

Redakcja Kolejarza Opole: Pański ostatni wywiad, który został przeprowadzony dla TVP3 Opole wywołał spore poruszenie. W imieniu Miasta odniósł się do niego profil MOSIR-u.

Wiceprezes Towarzystwa Sportowego Kolejarz Opole, Lucjusz Bilik: Przyznam, żenie rozumiem dlaczego akurat oni zostali w to wmieszani. MOSIR nie jest stroną w mojej wypowiedzi i jako instytucja nie jest niczemu winna. To jest instytucja powołana w celu realizacji inwestycji na obiekcie, ale oni robią je w ramach posiadanych środków, a środki przyznaje ratusz.

Jak może Pan zatem ocenić współpracę z samym MOSIR-em?

W swoim wywiadzie złego słowa nie powiedziałem na ich temat. Od lat z nimi działamy i dla mnie współpraca z ich pionem technicznym to jest wzór. I nie tylko to, ponieważ tak samo działa tam nadzór nad projektami, Pan Leszek Wróblewski, jako kierownik zespołu, czy nasz Adam, jako pracownik gospodarczy i wielu innych. Tylko chcieć mieć takich ludzi do współpracy. Dla nas jest to współpraca idealna.

Jak zatem odebrał Pan wypowiedź MOSIR-u?

Przyznam szczerze, że zdziwiłem się taką formą odpowiedzi ze strony miasta, które niejako schowało się za tarczą w postaci MOSIR-u, nawet nie podpisując się pod swoim wpisem, co jest zupełnym przeciwieństwem mojego wystąpienia, w którym, jako wiceprezes Towarzystwa Sportowego Kolejarz Opole przedstawiłem zdanie nie swoje, lecz zarządu naszego klubu. W tym przypadku komuś zabrakło cywilnej odwagi, żeby odpowiedzieć nam z imienia i nazwiska. Tutaj instytucja wciela się w rolę rzecznika Pana Prezydenta, co budzi moje zdziwienie.

Wypowiadając się w TVP3 Opole miał Pan poparcie zarządu?

Wypowiadając te słowa, wypowiadałem się w imieniu zarządu, jako wiceprezes Towarzystwa Sportowego Kolejarz Opole. W imieniu prezesa Zygmunta Dziemby i wiceprezesa Wiesława Bednarza. Tak też zostałem przez kolegów upoważniony. Ten wywiad nie był wywiadem z Lucjuszem Bilikiem, tylko z wiceprezesem klubu. Zarówno w mojej rozmowie z TVP3 Opole, tak i teraz przedstawiam stanowisku zarządu w tej sprawie.

Co miało na celu Pańskie wystąpienie w TVP3 Opole?

Chciałem w imieniu zarządu przedstawić problem, jaki nas dotyka. Przyznajemy, że w czasach inflacji mamy problem z domknięciem budżetu. Wraz z zarządem byliśmy w tej sprawie u Prezydenta i nie uzyskaliśmy wsparcia, o jakie prosiliśmy. Liczyliśmy na konstruktywną rozmowę i pochylenie się Prezydenta nad problemami i wykazanie woli znalezienia rozwiązania. Uważamy, że takie są.

O jakie wsparcie chodzi?

Pan Prezydent już znacznie wcześniej określił ile możemy otrzymać z dotacji miejskiej. Wiemy, że tyle z budżetu możemy otrzymać  i nie więcej. Poprosiliśmy, żeby wzorem dwóch poprzednich lat wspomogła nas któraś ze spółek miejskich w podobnej jak w latach ubiegłych kwocie. Boli nas fakt, że są kluby, które są dodatkowo promowane poprzez spółki miejskie, a tak samo są one dla miasta kluczowymi partnerem jak my, skoro wspólnie tworzymy grupę strategicznych klubów sportowych.

Zarząd liczył na podobne wsparcie, jakie otrzymują pozostałe kluby w Opolu?

Absolutnie nie. Nie mamy nic przeciwko, że pozostałe kluby otrzymają pomoc na takim poziomie. To jest tylko z pożytkiem dla tych klubów. Wszystkie one wymagają wsparcia i uznaję kwoty dla pozostałych klubów sportowych w Opolu. My tylko pytamy dlaczego my nie możemy liczyć na taką formę pomocy w imieniu Pana Prezydenta, w imieniu mieszkańców Opola. O takie wsparcie proszą przecież kibice, również mieszkańcy Opola.

Na jaką kwotę zatem liczyliście?

My doceniamy, że mamy podpisaną trzyletnią umowę na wsparcie z miastem Opole.  To jest wyróżnienie dla klubu. To gwarantuje nam stabilność przez ten okres czasu. Ale w momencie kiedy brakuje nam środków  i widzimy, że istnieją formy wsparcia, które są w mieście praktykowane, to pytamy tylko dlaczego nie mogą być one stosowane również w naszym przypadku. My nie chcemy trzech milionów, my nie chcemy miliona. My pytamy czy 250-300 tysięcy nie znalazło by się również i dla nas.

Czy uzyskał Pan odpowiedź na to dlaczego nie będziecie mieli takiego wsparcia?

Taka odpowiedź nie została udzielona. My nie mieliśmy w zamiarze atakować ani Miasta, ani tym bardziej Prezydenta. Chcielibyśmy tylko, żeby podmioty były równo traktowane, ponieważ zauważamy, że tak nie jest.

Czy problemem może być fakt, że na stadionie dominują kibice spoza Miasta?

Mówi się, że na naszym stadionie nie dominują mieszkańcy samego Opola, ale całego województwa. Jest to prawda i to jest przecież jeszcze lepsza reklama dla Opola, ponieważ promujemy klub nie tylko w granicach miasta.

Gdzie więc leży problem?

W czasie, kiedy Opole się rozwija brakuje tych działań na naszym stadionie. W ostatnich latach powstała piękna hala Toyota Park ze starego Cieplaka, Stegu Arena ze starego Okrąglaka. To są piękne obiekty, ale gdzie w tym wszystkim jest stadion Kolejarza Opole? Przecież to żużel w Opolu przyciąga największą rzeszę kibiców w województwie. Nas też inni działacze nękają pytaniami o stadion. Mamy ciągły kontakt z kibicami, którzy muszą znosić takie, a nie inne wygody naszego stadionu. Co roku mamy licencję stadionu uzależnioną od jakiś warunków. Na tym etapie, gdyby Kolejarz Opole awansowało do wyższej ligi, to zapewne nie dostalibyśmy licencji albo musielibyśmy liczyć na bardzo duży ukłon ze strony władz polskiego żużla i otrzymać na rok licencję warunkową , albo szukać miasta z zewnątrz, gdzie moglibyśmy rozgrywać swoje domowe mecze.

Powstał przecież projekt stadionu?

Koncepcja jest świetna, ale projekt to jedno, a wykonanie to drugie. My czekamy na efekty tych działań już od wielu lat. Jest prawdą, że w budżecie zapisano 300 tysięcy na projekt stadionu. Niestety, ale nam potrzebne są większe czyny. Swego czasu zapisane były środki na remont pierwszego łuku. Został zrobiony przetarg, wykonawcy byli, ale został on ostatecznie unieważniony bez podania przyczyny. Miasto oczywiście wykonało inne zadania m.in. zakupiło bandy dmuchane, naprawiło bandy stałe. Na obiekcie są stale wykonywane prace. Mamy tylko obawy, że od dłuższego czasu nic się więcej nie dzieje w temacie modernizacji, a przecież jest już kwiecień. Mam wiedzę odnośnie działki, która miałaby zostać przyłączona do naszego stadionu i tworzyć część jego zaplecza, ale nic formalnie nie zostało jeszcze zrobione. A to nie jest takie proste i wymaga wiele czasu.

Jak ocenia Pan wysokość dotacji miejskiej dla klubu?

Nie będziemy ukrywać, że miasto jest największym sponsorem klubu, bo taka jest prawda. Każde miasto daje tyle, na ile je stać. My pytamy tylko o dodatkowe wsparcie ze strony spółek miejskich. Oczywiście możemy tylko  popatrzeć, gdzie jaki klub otrzymał jaką dotację, ale w Tarnowie, gdzie klub może i nie może liczyć na większe wsparcie ze strony miasta, to może liczyć na bardzo solidne wsparcie spółki w postaci Grupy Azotów.

Czy klub nie za bardzo chce polegać na miejskim budżecie?

Mamy wsparcie sponsorów. Sami również pracujemy społecznie i dokładamy swoje. Nie chcę rzucać kwotami, ale jako zarząd angażujemy własne środki, o czym więcej z pewnością mogliby powiedzieć moi koledzy z zarządu prezes Zygmunt Dziemba i wiceprezes Wiesław Bednarz. Nikt się nie pytał nas o remont polewaczki, remonty traktorów, nowe szyny. My się nie skarżymy, ale tutaj największa zasługa jest Wiesława Bednarza, że to zostało zrobione w odpowiednim dla nas czasie.

Miasto jest gotowe do rozmów. Czy klub podejmie te rozmowy?

Towarzystwo Sportowe Kolejarz Opole podejmie wszelkie działania, aby tak się stało. Cieszymy się, że miasto deklaruje, że jest otwarte na dalsze rozmowy i nie ma innej drogi, żeby zmodernizować stadion. My jesteśmy otwarci na współpracę, ale nie taką jak dotychczas. Chcemy działać na warunkach partnerskich, przy równym traktowaniu, tak w budżecie, jak i innych formach wsparcia.

Co chciałby Pan przekazać kibicom na zakończenie?

Odpowiadając jeszcze na pytania kibiców o stan toru i przełożenie turnieju o Złoty Kask, chciałbym powiedzieć, że tor był i jest przygotowany perfekcyjnie. My, jako klub nie decydowaliśmy o odwołaniu turnieju. Ten został odwołany w środę przez Główną Komisję Sportu Żużlowego, na podstawie prognoz i obawy o odwołaniu turnieju w dniu zawodów. W czwartek trenowali na stadionie nasi młodzieżowcy, jak również goście z Częstochowy. My byliśmy gotowi pod względem organizacyjnym. Kończąc pozytywnie, już teraz zapraszamy wszystkich kibiców na Reall Finał Turnieju o Złoty Kask – Memoriał Jerzego Szczakiela, który odbędzie się 6 maja oraz na nasz pierwszy mecz, który odbędzie się w najbliższą niedzielę. Wierzę, że kibice naszej ukochanej dyscypliny licznie zapełnią trybuny stadionu im. Mariana Spychały.

Komentarze

komentarzy