Dymek: Młoda, waleczna kadra

0
589

Zapraszamy do przeczytania wywiadu autorstwa Łukasza Jażdżewskiego, który do rozmowy dla Tygodnika Żużlowego zaprosił menadżera opolskiego zespołu, Jarosława Dymka. Ten, jak już informowaliśmy wcześniej, chciałby pozostać w Opolu i ma już plany transferowe na kolejny sezon.

Rozmowa z Jarosławem Dymkiem – menadżerem drużyny Kolejarz Opole

– Na razie z Kolejarzem Opole była krótka przygoda, jakie wrażenia?

– Było fajnie. Zabrakło najistotniejszego – awansu, a taki był cel. Bardzo szybko wkomponowałem się w zespół. Z zawodnikami znaleźliśmy wspólny język. Z większością z nich znałem się z wcześniejszej pracy w innych klubach. Tutaj nie było żadnego problemu. Starałem się wyselekcjonować grupę zawodników, którzy będą walczyć o awans. Nie prowadziłem treningów z tzw. castingami i udowodnieniem na siłę kto jest lepszy od kogo, tylko zaufałem pewnej grupie zawodników i oni nam jechali.

– Dlaczego w decydujących meczach postawił pan na Erkia Rissa, który nie miał zbyt wielu okazji do startu na polskich torach, a nie Kevina Wolberta?

– Kiedy ja dołączyłem do klubu to Kevin nie jechał na tak wysokim poziomie jakiego bym oczekiwał. Analizując wcześniejsze mecze ta tendencja była spadkowa. Nie było dużego ryzyka zmieniając go na Erika Rissa, który jest młodym ambitnym chłopakiem. Uważam, że pokazał się z dobrej strony i nie mam do niego pretensji. Kevin był liderem w poprzednich sezonach, jednak skoro zostałem ściągnięty do klubu to nie mogłem patrzeć na sentymenty. Wybrałem to co uważam, że będzie najlepsze dla zespołu. Nie udało się awansować i to na pewno boli.

– Ma pan już wizję swojego optymalnego składu? Przychodząc do Kolejarza dostał pan zespół, który został skompletowany przez trenera Korbela.

– Nie chciałbym bardzo szerokiej kadry. Żużel jest sportem urazowym i jakaś rezerwa musi być i pewno nie chciałbym mieć na przedsezonowych sparingach czternastu zawodników i każdego testować po jednym wyścigu, bo to wiele nie da. Trzeba postawić na pewną grupę jeźdźców i obdarzyć ich zaufaniem. Młoda, waleczna kadra, dobrze rozumiejąca się w parkingu, taka która po meczu bez względu na narodowość i język, może wyjść i się dobrze pobawić. Jeżeli jest więcej zawodników niż miejsc w składzie to ta atmosfera może się nie układać, ponieważ jeźdźcy nie do końca patrzą na siebie jak na kolegów z zespołu, ale jak na potencjalnych rywali. Nie oszukujmy się oni jeżdżąc na żużlu zarabiają pieniądze i każdy z tej kadry chce w meczu punktować i powiększać swoje konto bankowe.

– Czy w notesie są już jakieś nazwiska?

– Owszem są pewne przemyślenia i wizja w głowie się rodzi, ale na zdradzanie nazwisk jest za wcześniej. Ja wiem że media są dociekliwe. Chcą wiedzieć tu i teraz, jednak tak się nie da. Plany można mieć, ale jak już będzie podpis na kontrakcie to można informować kto będzie w kadrze na kolejny sezon. Kilka nazwisk jest już w orbicie zainteresowań. Pod uwagę również są brani zawodnicy, którzy zdobywali punkty dla Kolejarza w tym sezonie.

– Co z młodzieżowcami, dobry junior jest na wagę złota…

– To nie jest żadna tajemnica, że w żużlu młodzieżowcy to niesamowita wartość dla zespołu. Jeżeli są to jeszcze punktujący juniorzy, którzy w każdej chwili mogą zastąpić seniora to jest to fantastyczna sprawa. Na pewno będziemy się rozglądać za zawodnikami młodzieżowymi choć wiemy, że łatwo nie będzie, ponieważ wielu uznanych jeźdźców odchodzi do grona seniorów i nie tylko my będziemy w potrzebie. Będziemy się starali skonstruować taki skład, który będzie dawał szansę na wygrywanie biegów młodzieżowych i aby w dalszej fazie zawodów nie były tłem dla pozostałych.

– Czy lepiej składa się kadrę zespołu z zawodników, którzy w ciągu tygodnia ścigają się w ligach zagranicznych czy wręcz przeciwnie?

– Taki mamy dzisiejszy żużel, że zawodnicy jeżdżą w różnych ligach, jeżeli mają mecz w piątek w lidze zagranicznej to wiadomo, że nie będzie ich wtedy na treningu. Ciężko jest tak, aby zespól był w piątek przed zawodami, choć jest to plus jeżeli chodzi o dopasowanie się do toru, przetestowanie ustawień czy integrację drużyny. Chciałbym aby zespół był skonstruowany tak, aby okazji do treningowych jazd był jak najwięcej. Na pewno trzeba patrzeć na to, żeby zawodnicy nie mieli spotkań kolidujących wtedy kiedy i my jedziemy, bo to kompletnie burzy wizję zespołu.

– Co chciałby pan powiedzieć opolskim kibicom?

– Dziękuję za miłe przyjęcie, ponieważ czułem wsparcie kibiców. Zawsze lubiłem przyjeżdżać do Opola, ponieważ jest tutaj specyficzny klimat dla żużla, który ja kocham. Kameralny obiekt, bardzo fajna atmosfera, spokój na stadionie. Dziękuję fanom, za doping w Poznaniu i mam nadzieję, że w przyszłym sezonie będziemy mieli wiele powodów do radości.

Tygodnik Żużlowy
Autor: ŁUKASZ JAŻDŻEWSKI

Komentarze

komentarzy