Historia Kolejarza Opole
W swojej ponad półwiecznej historii, opolscy żużlowcy częściej bywali „pod wozem” niż „na wozie”. Jednak jest to pierwszy w Polsce klub który może poszczycić się zdobyciem przez swojego wychowanka tytułu Indywidualnego Mistrza Świata. Jerzy Szczakiel przez 37 lat pozostawał jedynym Polakiem, który zdobył ten najwyższy z żużlowych laurów.
Pierwszym klubem sportowym, w ponownie polskim powojennym Opolu, ale też na całym terenie tak zwanych „Ziem Odzyskanych”, był ZZK Opole (Związek Zawodowy Kolejarzy), założony jeszcze podczas wojny przez ściągniętych na Opolszczyznę z kresów wschodnich kolejarzy. Pracownicy kolei, na terenie Opolszczyzny, mieli zabezpieczyć infrastrukturę kolejową, w tym położone przy dzisiejszej ulicy Rejtana zakłady naprawy taboru kolejowego, które na swoim terenie posiadały stadion. Oficjalnie pierwszy opolski klub zarejestrowano 20 kwietnia 1945. Wkrótce przy zakładach naprawy taboru kolejowego powstał drugi „kolejowy” klub sportowy – Leopolia.
Z inicjatywy założyciela ZZK – Bogusława Glodta oba kluby połączono tworząc KS ZZK Leopolię Opole. W 1950 roku ZZK Leopolia staje się Kołem Sportowym i zmienia nazwę na TKS Pogoń Opole. Jednocześnie, na mocy reformy, klub zmuszony jest przystąpić do jednego z ogólnopolskich zrzeszeń. Trafia oczywiście pod skrzydła kolejowego zrzeszenia „Kolejarz”. W TKS działały m.in. sekcje piłki nożnej, kajakarstwa oraz sekcja motorowa. W tym samym roku stadion przy ZNTK (Zakłady Naprawy Taboru Kolejowego) wzbogacił się o tor żużlowy, wybudowany w czynie społecznym przez pracowników zakładów. W październiku, na nowowybudowanym torze w Opolu, odbył się towarzyski mecz żużlowy pomiędzy zespołami Sparty Wrocław i Górnika Rybnik. Na kolejny „żużlowy” akcent opolanie czekać musieli jednak aż siedem lat do przełomowego roku 1957.
Do 1957 roku klub działa pod nazwą TKS Pogoń. Wówczas ponownie zmieniają się przepisy i Koła Sportowe, często nie posiadające osobowości prawnej, mają obowiązek przekształcić się Kluby Sportowe. Wraz ze zmianą formy organizacji działacze postanawiają o zmianie nazwy klubu na „Klub Sportowy Kolejarz Opole”. 5 kwietnia 1957 roku stowarzyszenie pod taką nazwą zostaje oficjalnie zarejestrowane przez Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej. 22 lipca tego samego roku działacze Kolejarza podjęli kolejną próbę „zaszczepienia” w Opolu sportu żużlowego. Na stadionie Kolejarza w meczu towarzyskim zmierzyły się drużyny Gwardii Katowice i Rudej Hvezdy Praga. Mimo deszczu, żużlowe zawody obserwowało kilka tysięcy widzów co dało jasny sygnał, że warto stworzyć w Opolu sekcję żużlową.
Z powodu braku specjalistycznego sprzętu, w 1957 na torze Kolejarza rozpoczęto treningi na tzw. maszynach przystosowanych – zwykłych drogowych motocyklach po demontażu zbędnego osprzętu. Rok później, po raz pierwszy, zespół Kolejarza Opole wziął udział w rozgrywkach tzw. „małego żużla”.
„Prawdziwy” żużel w Opolu pojawił się w 1960 roku. 3 sierpnia po raz pierwszy na żużlowym torze pojawili się zawodnicy w plastronach Kolejarza Opole, na motorach żużlowych. W towarzyskim turnieju „O Błękitną Wstęgę Odry” w Opolu wystąpili zawodnicy reprezentujący nowo powstałą żużlową sekcję Kolejarza – Stanisław Skowron i Tadeusz Uranin. Jeszcze w tym samym roku na opolskim torze w towarzyskich pojedynkach zaprezentowała się cała drużyna Kolejarza – 14 października opolanie zmierzyli się z Górnikiem Rybnik, a 6 listopada ze Śląskiem Świętochłowice.
W 1961 roku, Kolejarz Opole zadebiutował w polskiej lidze żużlowej. Pierwszy sezon nie był wyjątkowo udany – opolanie odnieśli tylko jedno zwycięstwo, w ostatnim meczu sezonu z drużyną z Zielonej Góry. Najważniejsze dla działaczy Kolejarza było jednak to, że sport żużlowy cieszył się sporym zainteresowaniem opolan.
Żużlowa sekcja systematycznie się rozwijała, stając się wkrótce wiodącą w klubie Kolejarz. Jednocześnie, sport żużlowy zyskał przychylność mieszkańców regionu, którzy choć nie mogli wówczas narzekać na niedobór sportu na najwyższym poziomie, lgnęli przede wszystkim do tej niezwykle widowiskowej dyscypliny. Do czynnego uprawiania sportu żużlowego garnęli się natomiast młodzi opolanie. Zygfryd Friedek, jeden z najlepszych polskich żużlowców tamtego okresu, wspomina, że do naboru do szkółki żużlowej podchodziły dziesiątki młodych mężczyzn tuż po otrzymaniu, niezbędnego wówczas do uprawiania tego sportu, prawa jazdy. Na sukcesy nie trzeba było długo czekać.
W 1969 roku, opolanie wygrali rozgrywki II ligi i awansowali do najwyższej klasy rozgrywkowej. Debiutancki sezon w elicie zakończyli… na podium. Po świetnym sezonie, beniaminek z Opola, w niemal niezmienionym składzie, świętował zdobycie brązowego medalu Drużynowych Mistrzostw Polski. Do dziś jest to jedyny medal Drużynowych Mistrzostw Polski zdobyty przez drużynę z Opola. Warto dodać, że w tym samym sezonie klub obchodził 25-lecie swojego istnienia. Sprawił tym samym swoim kibicom doskonały jubileuszowy prezent. Co ważne, drużyna Kolejarza składała się w tamtym czasie niemal w całości z mieszkańców regionu. Żużlowcy byli przez to nie tylko mocno zaangażowani w życie klubu, ale także „pracowali” na wzrost popularności sportu żużlowego.
Kolejne 20 lat upłynęło w Opolu pod znakiem spektakularnych sukcesów drużyny Kolejarza Opole i jej zawodników. Największym z nich był tytuł Indywidualnego Mistrza Świata na żużlu, zdobyty przez urodzonego w dzisiejszej dzielnicy Opola – Grudzicach, Jerzego Szczakiela w 1973 roku, na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Opolanin był pierwszym polskim żużlowcem, który zdobył najważniejszy laur w tej dyscyplinie sportu. Co ciekawe, tego sukcesu nie zdołał powtórzyć żaden polski żużlowiec przez następne… 37 lat! Warto dodać, że w latach siedemdziesiątych polski sport żużlowy był daleko w tyle za tym, co prezentowali reprezentanci krajów zachodnich. Jerzy Szczakiel wspomina, że gdy stawał do rywalizacji na chorzowskim stutysięczniku, mógł jedynie z zazdrością podglądać żużlowców takich jak legendarny Ivan Mauger, którzy przyjechali na zawody własnymi pojazdami posiadającymi pełne zaplecze oraz kilka motocykli. Szczakiel natomiast, nieomal stanął na najwyższym podium mistrzostw świata w starym, dziurawym klubowym kombinezonie. Z pomocą przyszedł jednak jeden z dziennikarzy, który w ostatniej chwili „załatwił” przyszłemu mistrzowi świata nową „skórę”.
Prócz Szczakiela, opolanie mogli w tamtym czasie pochwalić się także innymi wybitnymi wychowankami. Jednym z najlepszych żużlowców w kraju w swoim czasie był Leonard Raba, choć duża dawka pecha nigdy nie pozwoliła mu wygrać żadnej z najważniejszych imprez mistrzowskich. Jeszcze bardziej pechowa jest historia Gerarda Stacha, młodego żużlowca, który miał zadatki na to by zostać jednym z najwybitniejszych „Kolejarzy”. Stach, w wieku dwudziestu dwóch lat, uległ śmiertelnemu wypadkowi na torze w Opolu. Opolskiej drużynie nie pomogła też fala emigracji żużlowców za zachodnią granicę. Wyjątkowo często zdarzało się, że reprezentanci Kolejarza wyjeżdżali na zawody międzynarodowe za granicę, po czym nie wracali już do kraju. Mimo tych problemów opolscy żużlowcy nadali liczyli się w krajowej elicie.
Opolanie wciąż słynęli także ze szkolenia młodych żużlowców. W latach osiemdziesiątych, to właśnie opolska młodzież w dużej mierze stanowiła o sile ligowego zespołu. Wyróżniał się szczególnie Wojciech Załuski, który w 1989 roku zdobył jedyny w historii opolskiego klubu tytuł Indywidualnego Mistrza Polski.
Passa sukcesów Kolejarza Opole definitywnie zakończyła się z nadejściem lat dziewięćdziesiątych XX wieku. Wraz ze zmianami ustrojowymi w Polsce, zaczęły się finansowe problemy Zakładu Naprawy Taboru Kolejowego, a co za tym idzie zależnego od tego przedsiębiorstwa klubu.
By ratować najstarszy klub sportowy w Opolu, działacze sięgnęli po absolutną nowinkę w ówczesnym polskim sporcie – instytucję sponsora tytularnego. Kolejowy klub wsparło przedsiębiorstwo z branży energetycznej – firma Remak. Nowopowstały Kolejarz-Remak nie przetrwał jednak próby czasu. W 1993 roku, gdy dług klubu sięgał 700 milionów ówczesnych złotych, działacze klubu zdecydowali o podzieleniu wciąż wielosekcyjnego klubu. Już wcześniej od zadłużonego „Kolejarza” odłączały się sekcje sportowe tworząc nowe, autonomiczne jednostki. Tym razem zdecydowano się jednak na odwrotny ruch. W efekcie, żużlowa sekcja „przeniosła” się do nowo powstałego Opolskiego Towarzystwa Żużlowego „Kolejarz”, a z długami w „Kolejarzu-Remak” pozostali kajakarze i tenisiści stołowi.
Do rozgrywek II ligi w 1994 roku opolscy żużlowcy przystąpili pod szyldem „CemWap-u”. Sponsorem klubu została bowiem cała opolska branża cementowo – wapiennicza (stąd skrót CemWap), czyli cementownie: Górażdże, Strzelce Opolskie, Groszowice i Odra oraz Opolwap, czyli wapienniki z Tarnowa Opolskiego. CemWap zakupił dla drużyny używany sprzęt z rozwiązanej nieco wcześniej drużyny Victorii Machowa i miał za zadanie kontynuować tradycje sportu żużlowego w Opolu, choć już pod innym szyldem. Pod względem sportowym był to dla żużla na Opolszczyźnie prawdopodobnie najgorszy okres w historii. Przez trzy kolejne sezony reprezentanci klubu z Opola zajmowali bowiem ostatnie miejsca w najniższej klasie rozgrywkowej.
CemWap zniknął z nazwy klubu w 1997 roku, ale powrót do historycznego nazewnictwa nie wystarczył do odmienienia losów Kolejarza. 19 listopada 1998 roku, podczas walnego zebrania członków OTŻ, postanowiono o rozwiązaniu zadłużonego klubu i zakończeniu historii sportu żużlowego na Opolszczyźnie.
Niedługo później pojawiła się jednak grupa działaczy, na czele ze Stanisławem Łągiewką i Zbigniewem Kuśnierskim, która podjęła się jeszcze jednej próby ratowania opolskiego żużla. W Opolu zarejestrowano kolejny klub żużlowy. Towarzystwo Żużlowe Opole rozpoczęło działalność obiecująco. Niedługo po założeniu klubu znaleziono strategicznego sponsora – firmę Noban. Już po pierwszym sezonie startów, częściowo dzięki reformie rozgrywek, która podzieliła żużlową ligę na trzy a nie jak wcześniej dwie klasy rozgrywkowe, opolanie odbili się od dna i uzyskali awans do I ligi. Do Opola wrócił jeden z najwybitniejszych wychowanków – Wojciech Załuski, wznowiono szkolenie młodzieży i systematycznie wzmacniano ligową drużynę.
Niestety, wkrótce w TŻ zmienił się zarząd a w ślad za tą zmianą pojawiły się kłopoty finansowe. W 2002 roku opolski klub dokonał sensacyjnego transferu ściągając do swojego zespołu czołowego zawodnika kraju – Sławomira Drabika. Po tym transferze pojawiły się głosy, że opolska drużyna może włączyć się nawet do walki o awans do Ekstraklasy. Rzeczywistość okazała się jednak brutalnie odmienna. Kontuzje liderów i brak płynności finansowej, doprowadziły do sytuacji w której najsilniejsza od lat opolska drużyna musiała bić się o utrzymanie w lidze w barażach z WKM Warszawa. Żużlowcy z Opola pojedynek przegrali i po raz kolejny znaleźli się na dnie ligowych rozgrywek w Polsce. Co ciekawe, po zaledwie kilkunastu tygodniach po „spuszczeniu” opolskiego klubu ligę niżej, stołeczny zespół… zakończył działalność. Identyczny los spotkał opolski TŻ, który nie podniósł się po spadku do II ligi głównie przez narastające zadłużenie. Fani sportu żużlowego z Opola znów musieli liczyć na powstanie nowego tworu, który zgłosiłby zespół do ligowych rozgrywek.
W 2003 roku tego zadania podjął się Klub Żużlowy Kolejarz Opole. Rok później, świeżo założony klub niczym burza przeszedł przez rozgrywki II ligi, wygrywając niemal wszystkie spotkania (porażki doznał dopiero w ostatnim meczu sezonu na torze w Rawiczu, zresztą w dość kontrowersyjnych okolicznościach). Opolanie znów znaleźli się w I lidze, a kibice kolejny raz uwierzyli, że nadchodzą lepsze czasy dla tej dyscypliny na Opolszczyźnie. Niestety, przygoda z I ligą trwała zaledwie jeden rozczarowujący sezon, po którym opolanie na stałe zameldowali się w najniższej klasie rozgrywkowej.
Mimo braku znaczących sukcesów sportowych, warto docenić stabilizację jaką wprowadził KŻ Kolejarz. W trakcie kolejnych dwunastu sezonów funkcjonowania klubu Jerzego Drozda, w Polsce upadłość ogłosiło kilkanaście klubów żużlowych. W niektórych ośrodkach działo się to niemal co roku. Niestety problemy finansowe dopadły także opolski klub. W ostatnich latach funkcjonowania, frustracja brakiem zapowiadanych co roku sukcesów sportowych doprowadziła ponadto do konfliktów z kibicami. Formuła funkcjonowania KŻ Kolejarz wyczerpała się, a zarząd klubu nie był otwarty na zmiany. Przełomowy miał być sezon 2014, w którym wreszcie postawiono na „oszczędnościową” wersję składu, uporządkowanie finansów i zmiany w strukturach klubu. Plan naprawczy nie przekonał jednak nowo wybranych włodarzy miasta, którzy mieli własną wizję funkcjonowania klubu żużlowego w Opolu. KŻ Kolejarz nie otrzymał dotacji na sezon 2015, co było jednoznaczne z upadkiem klubu, opierającego się w dużej części właśnie na miejskich dotacjach.
Dotację przeznaczoną pierwotnie dla KŻ Kolejarz, wraz z misją kontynuowania żużlowej tradycji, otrzymał klub Hawi Racing Team, który rywalizował dotąd głównie w zawodach enduro. Ostatecznie, po raz pierwszy od 1961 roku i debiutu drużyny Kolejarza Opole, w rozgrywkach ligowych zabrakło drużyny ze Stolicy Polskiej Piosenki. Klub Andrzeja Hawryluka i Piotra Kumca wystawił zespół jedynie w rozgrywkach o Młodzieżowe Drużynowe Mistrzostwo Polski. Młoda drużyna Hawi Racing Team odniosła zresztą niemały sukces, bowiem po raz pierwszy w historii opolskich klubów awansowała do finału tych rozgrywek.
W sezonie 2016, Hawi Racing Team zgłosił do rozgrywek ligowych zespół pod nazwą „Kolejarz Opole”. Działacze zdecydowali się jednak na bardzo dziwną formę rywalizacji, w której klub z Opola startował jedynie na swoim torze, a wynik sportowy nie miał większego znaczenia dla końcowego układu tabeli. Jeszcze przed zakończeniem rywalizacji poinformowano kibiców, że w kolejnym sezonie w Opolu wystartuje… nowy klub – TS Kolejarz Opole. Klub ten ma co prawda nowego prezesa – Grzegorza Sawickiego, ale poza nim w zarządzie klubu znaleźli się także działacze Hawi Racing Team – Andrzej Hawryluk i Piotr Kumiec.
Plany na pierwszy sezon nowego klubu były ambitne, w nazwie po długich latach pojawił się sponsor tytularny w postaci firmy Stal-Met, dzięki czemu pojawiła się również stabilizacja finansowa. Niestety wynik sportowy nie odbiegał od poprzednich sezonów. Kolejarz zakończył zmagania na przedostatnim miejscu z trzema zwycięstwami i dziewięcioma porażkami. W kolejnych sezonach zarząd klubu coraz śmielej mówił o awansie do wyższej klasy rozgrywkowej, a pomóc w tym miał choćby hit transferowy w 2018 roku, czyli ściągnięcie Sebastiana Ułamka. Zawodnik niestety nie sprostał zadaniu i choć opolski klub jechał lepiej niż w poprzednim sezonie, wywalczył awans do fazy play-off, to nadrzędnemu zadaniu nie sprostał. Ta historia powtarzała się przez kilka kolejnych sezonów. W sezonie 2020 ze względu na sezon Covidowy, rozegrano jedynie rundę zasadniczą, którą zwyciężyły Wilki Krosno. W międzyczasie zmieniał się również zarząd klubu, który przed sezonem 2021 działał w składzie: Zygmunt Dziemba, Adrian Korol, Lucjusz Bilik. Sezon 2021 był pierwszym, w którym nasz zespół uchodził za prawdziwego faworyta rozgrywek. Ściągnięto nowego menadżera, wymieniono znaczną część składu. Zawodnicy z dużą łatwością wywalczyli pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej, rozgromili w pierwszej fazie play-off łotewski zespół z Daugavpils, ale niestety nie sprostał w finale beniaminkowi z Landshut. Historia niestety powtórzyła się również w kolejnym roku, kiedy to nasz zespół ponownie zwyciężył rundę zasadniczą, następnie pokonał w półfinale play-off Lokomotiv Daugavpils, by ostatecznie polec w finale rozgrywek. Tym razem do wyższej ligi awans wywalczył PSŻ Poznań.