Melnychuk: Nie mogę się doczekać, kiedy przyjadę do Opola

0
386

Tym razem zapraszamy na rozmowę z naszym nowym zawodnikiem, którym jest Stanislav Melnychuk. Wywiad przeprowadzony został przez redaktora Konrada Cinkowskiego z WP SportoweFakty.

Twój kontrakt w TS Kolejarzu Opole jest jedną z niespodzianek tegorocznej giełdy transferowej. Dużą rolę w tym odegrał Stanisław Burza.

Dla mnie też to była bardzo miła niespodzianka. Dziękuję bardzo prezesowi klubu, jak i całemu zarządowi za otrzymaną szansę. Dzięki Stanisławowi Burzy mogłem tak naprawdę wrócić do żużla. On i jego rodzina przyjęli mnie bardzo ciepło i pomagają realizować się w tym sporcie.

Do Kolejarza dołączasz nie tylko jako zawodnik, ale także jako mechanik i opiekun młodzieżowców oraz adeptów. Dosyć nietypowe rozwiązanie.

Chciałem mieć żużel 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu i ten kontrakt daje mi taką możliwość. Nie mogę się doczekać, kiedy przyjadę do Opola, aby rozpocząć swoją pracę.

Kibice zastanawiają się, czy bardziej dołączyłeś jako zawodnik z dodatkowym zajęciem, czy jednak jako mechanik, a rola zawodnika jest dodatkiem dla ciebie.

Jako zawodnik z dodatkowym zajęciem. Oczywiście priorytetem dla mnie będzie walka o skład oraz jazda w lidze.

Kadra Kolejarza Opole jest dosyć szeroka i wydaje się, że trudno będzie ci wywalczyć miejsce w składzie. Ale rozumiem, że mimo wszystko wierzysz w to i podejmiesz wiosną rękawicę?

Gdybym nie wierzył, że uda mi się jeździć w podstawowym składzie, to nie podpisywałbym tam żadnego kontraktu. Mam życiową szansę i muszę teraz popracować nad tym, by było jak najlepiej. Lepszego czasu niż teraz już może nie być.

A gdyby pojawiła się opcja wypożyczenia do innego klubu, to rozważyłbyś taki wariant?

Na razie myślę tylko o Kolejarzu. Zarząd mi zaufał, a ja będę robił wszystko, aby było dobrze.

Miniony sezon był dla Ciebie powrotem do żużla po krótkiej przerwie. Zawieszenie kariery było spowodowane wojną?

Dokładnie. Nie było okazji, by jeździć, więc nie mogłem tego robić.

Wielu Ukraińców, także żużlowców szybko emigrowało z ojczyzny. Czym ty się zajmowałeś przez ten czas?

To jest bardzo trudny temat. Na tyle na ile mogłem, to pomagałem, a oprócz tego jeździłem na treningi przygotowawcze do wojska.

Jak w tym trudnym momencie dla Ukraińców radzi sobie twoja rodzina?

Generalnie dobrze, ale dużo się zmieniło. Nie ma już takiego życia, jak było do momentu wybuchu wojny.

Mając teraz pracę w Polsce, zamierzasz osiedlić się wraz z rodziną w naszym kraju?

Na razie będę mieszkał w Polsce sam. Kiedy rodzina zechce, to będę bardzo szczęśliwy, gdyby do mnie dołączyli.

Wracając już do sportu. Mocno zainwestowałeś w sprzęt, który zakupiłeś od Stanisława Burzy. To pokazuje, że poważnie traktujesz swój nowy etap żużlowej przygody.

Część sprzętu zabrałem ze sobą z Ukrainy, ale oprócz tego musiałem jeszcze zainwestować, żeby być w pełni przygotowanym. Staszek cały czas bardzo mi pomaga, mam dzięki temu duży komfort jeżeli chodzi o silniki oraz ich serwisowanie. Do tego dochodzi duże doświadczenie, które Stanisław niewątpliwie ma. Cieszę się, że go spotkałem w swoim życiu. Jak mówiłem, lepszego momentu może dla mnie nie być, ale liczę, że wszystko się uda. Dużo też o tym wszystkim myślałem i mam do tego inne podejście.

Sezon, choć krótki w twoim wykonaniu, to udany, bo udało ci się stanąć dwa razy na podium turniejów Pucharu MACEC, a także zająłeś 7. miejsce w Memoriale Krystiana Rempały. Chyba możesz być zadowolony ze swoich rezultatów?

Powiem ci, że nie myślałem o tym, że w ogóle będę jeszcze jeździł na żużlu, ale życie bywa tak przewrotne, że wróciłem, ale i zarazem będę robił to, co lubię. Co do samego sezonu, to popełniałem dużo błędów, ale to tylko przez to, że nie miałem za dużo okazji do jazdy.

Zwycięstwo w Pucharze MACEC możesz już dopisać do sukcesów, czy musisz poczekać do wiosny, aż rozegrana zostanie runda w Świętochłowicach?

Złoty medal już na mnie czeka. A w następnym sezonie, jeśli zdecyduję się jeździć w tych rozgrywkach, to mam nadzieję, że będzie kolejny.

Patrząc na twoją formę, możesz żałować, że nie wystartowałeś w mistrzostwach Ukrainy. Nie było na to żadnych szans?

Niestety, ale nie było żadnej możliwości. Ale też nie żałuję, bo dzięki temu mamy naprawdę młodego mistrza kraju (16-letniego Romana Kapustina – dop. red.), co też jest na swój sposób fajne.

W przyszłym roku nadal planujesz występy w otwartych oraz towarzyskich turniejach, czy jest szansa, że podpiszesz jeszcze jakieś kontrakty w ligach zagranicznych?

Na razie głównym celem są starty w Polsce, ale zobaczymy w trakcie sezonu, bo jednak chcę jak najwięcej jeździć.

Wyznaczasz sobie jakieś cele, jakie chciałbym zrealizować?

Mam dużo celów, ale na razie niech to zostanie moją tajemnicą.

Korzystając z okazji, chciałbym bardzo podziękować mojej rodzinie, która wspiera mnie we wszystkim, a także Darkowi Żurowskiemu i jego rodzinie. Mam teraz takie wsparcie od ludzi, których spotkałem, że czasem nie mogę w to uwierzyć. Pozdrawiam również kibiców z Polski, Ukrainy i całego świata. Nie mogę się doczekać, kiedy pojawię się w Opolu.

Autor: Konrad Cinkowski

Źródło: WP SportoweFakty

Komentarze

komentarzy